Raj utracony

Wzrost skomplikowania świata, w którym żyjemy, postępująca urbanizacja i industrializacja, znaczna degradacja środowiska naturalnego i liczne konsekwencje tych zjawisk wiodą do pytań o powrót do  natury. O to, czy nie bylibyśmy bardziej szczęśliwi i spełnieni rezygnując z wygód cywilizacji i wracając do życia tak, jak nasi przodkowie, jak ludzie pierwotni, dziś ukryci przed światem w niewielkich południowoamerykańskich społecznościach. Wiele wskazuje jednak, że do tego pierwotnego raju nie ma powrotu, że utraciliśmy go na zawsze.


Głęboka inność

Jacy są - lub byli, bo nie można zapominać, że społeczeństwa takie istniały na całym świecie, także na terytorium dzisiejszej Europy i Polski - ludzie pierwotni? Jacy wydawaliby się nam w odbiorze? Tajemniczy i dzicy, uwikłani w wiarę w duchy, magię i niezrozumiałe dla nas zjawiska nadprzyrodzone. Z czego wynika ich wiara, mistycyzm i szamaństwo? Na pierwszy rzut oka wydawać się może, że z braku dostępu do cywilizacji, nauki i edukacji. Z braku wiedzy o tym, że choroby wywołują bakterie i wirusy, a nie rozgniewanie ducha drzew lub przodków, a zwycięstwo w wojnie z sąsiednim plemieniem to skutek lepszego uzbrojenia i taktyki, nie zaś efekt zbyt krótkiego odprawiania szamańskich rytuałów do boga-orła.

Diagnoza ta jest jednak błędna. Wiara w moce nadprzyrodzone nie wynika z cywilizacyjnego zacofania, braku wiedzy i naiwności członków społeczeństw pierwotnych. Wynika z tego, że umysłowość osób do nich należących jest inna od naszej. Mimo, że mózgi ludzi "dzikich" i "cywilizowanych" nie różnią się biologicznie, w naszych psychikach zachodzą kompletnie odmienne procesy. Zupełnie inaczej postrzegamy świat, zwracamy uwagę na kompletnie różne rzeczy, mamy odmienne rozumienie zasad, które rządzą człowiekiem i światem. 

Ludzka psychika kształtowała się w procesach ewolucji przez tysiące lat. Rezultaty tej ewolucji są odmienne u ludzi należących do społeczeństw nowoczesnych i pierwotnych, pozostających bez kontaktu ze sobą przez cały ten czas.

Rozumienie świata

Każde słowo ma dla każdej jednostki nieco inne znaczenie. Na każdy obraz, dźwięk czy wydarzenie reagujemy trochę inaczej, nieco inne emocje i odczucia wywołują. Ludzie są do siebie podobni tylko co do zasady, różnią się w szczegółach. Jest to efektem tego, że każdy bodziec, wszystko to, co widzimy, słyszymy lub odczuwamy jest interpretowane przez nasze mózgi nieco inaczej, z uwzględnieniem naszych doświadczeń z przeszłości, wyobrażeń i wrażliwości. Każdy bodziec, który odbieramy interpretowany przez naszą indywidualną psychikę. Na co dzień tego nie zauważamy. Psychologiczny kontekst, który interpretuje docierające do nas bodźce, leży bowiem w naszej podświadomości. 

Podświadomość zachowała wiele cech i elementów, z których umysł współczesnego człowieka uwalniał się na etapie ewolucji psychicznej: złudzenia, fantazje, mity i baśnie, instynkty, niewytłumaczalne wydarzenia. Nikt nie zbuduje wieżowca ani komputera w oparciu o baśń czy instynkt. W toku ewolucji wyrzuciliśmy wszystko to, co nie poddaje się nauce i logice, czego nie da się obliczyć, do podświadomości. Nie ma już bogów, których moglibyśmy wezwać na pomoc. Wielkie światowe religie cierpią na pogłębiającą się anemię, zbawcze bóstwa pierzchły z lasów, rzek, gór i zwierząt i zniknęły w podziemiach nieświadomości. W naszej psychice oddzieliliśmy grubym murem to, co logiczne i rozumowe od naszych nieświadomych fantazji i instynktów, traktując je jako bezużyteczne i nonsensowne. 

Chrześcijanie często pytają, dlaczego Bóg już do nich nie przemawia. Bóg nie podlega prawom logiki, jest niepojmowalny rozumowo. Opierając się wyłącznie na nich, nie da się usłyszeć Jego głosu.

Raj utracony

W psychice ludzi pierwotnych ta dysocjacja, podział na logiczne i rozumowe oraz baśniowe i instynktowne, nie istnieje. "Dzicy" żyją w świecie mistycyzmu i magii, w którym to, czego doświadczają we śnie i na jawie jest tak samo ważne i prawdziwe, a różnica pomiędzy ożywionym i martwym, przeszłością i teraźniejszością nie ma znaczenia. To, co nam wydaje się bezsensowne, naiwne i nieskuteczne, dla nich ma jak najbardziej sens, gdyż postrzegają to zgodnie z własnymi prawami logiki, zupełnie odmiennymi od naszych.

Człowiek współczesny nie jest w stanie do tego wrócić. Nie bez kolejnych setek lat ewolucji psychicznej. Nie potrafimy znów zanurzyć się w pierwotnej baśni, usunąć psychologicznej bariery logiczne - mistyczne. Utraciliśmy ten raj. 

Nawet, gdyby ktoś z nas przeniósł się do społeczeństwa o charakterze pierwotnym i zaczął posługiwać wyłącznie przedmiotami należącymi do jego członków, nigdy nie stanie się taki jak oni. Nie pozwoli mu na to psychiczna dysocjacja, prowadząca raczej do frustracji, niezrozumienia i prób budowania społeczeństwa opartego na racjonalności, niż do poczucia spełnienia i asymilacji.

Nowa dysocjacja

Dwudziesty pierwszy wiek niesie nowe wyzwania także w zakresie psychologii człowieka. W moim osobistym przekonaniu to, w jaki sposób członkowie nowoczesnych społeczeństw kreują się w Internecie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, oraz w jaki sposób wygląda ich życie naprawdę, nosi znamiona kolejnej dysocjacji. Codzienne życie, zasadniczo nieatrakcyjne dla odbiorców mediów społecznościowych, spychane jest do przestrzeni domowej. Liczne jednostki podejmują próby, aby uczynić je jak najmniej zauważalnym, wypchnąć na manowce świadomości, poświęcać mu możliwie najmniej uwagi, refleksji i zainteresowania.

Od codzienności nie da się jednak uciec. Tak samo jak nie da się uciec od mitycznych, baśniowych i instynktownych elementów podświadomości. Można je tylko coraz bardziej ukrywać i ignorować. Nie znikają jednak z tego powodu i nierzadko dają o sobie znać. Pogłębia to poczucie niezrozumienia samego siebie, utraty wiary i sensu, a zadawane sobie na chwilę przed zaśnięciem pytania "kim naprawdę jestem?", "co powinienem robić?" i "dlaczego nie jestem szczęśliwy?" staną się powszechne, tak jak wynikające z tego zaburzenia takie jak neurozy i depresja. 

Jak temu zaradzić? Poświęcać więcej czasu sobie, rodzinie i znajomym - w sposób bezpośredni, nie przez media elektroniczne, ograniczając w ten sposób czas spędzany w Internecie - medytować, nie lekceważyć intuicji i przeczuć, dawać się porwać swoim instynktom - muzyce, zabawie, zmaganiom o urzeczywistnienie wyznawanych wartości i idei, zamiast się dystansować. Wierzyć - w boga, w dobro, w siebie, w braterstwo, w przyszłość.



Przygotowując ten artykuł korzystałem z książek:
C.G. Jung, Człowiek i jego symbole, wyd. Kos, Katowice 2018.
L. Levy-Bruhl, Czynności umysłowe w społeczeństwach pierwotnych, PWN, Warszawa 1992.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz